Staram się już cieszyć moim sukcesem
Wideo dostępne na: https://wideo.pap.pl/videos/75186/ i https://wideo.pap.pl/videos/75185/ (materiał surowy do edycji).
Srebro Szeremety to pierwszy olimpijski medal polskiego boksu od 1992 roku, kiedy brąz w Barcelonie zdobył Wojciech Bartnik. Natomiast w finale igrzysk polski pięściarz poprzednio wystąpił w 1980 roku w Moskwie. Wówczas także ze srebrem rywalizację zakończył Paweł Skrzecz.
"Możliwość bycia chorążą na ceremonii zamknięcia traktuję jako docenienie za zdobycie medalu. Czuję się dobrze, emocje lekko opadają. Trochę jeszcze jestem delikatnie rozczarowana po przegranej w finale. Staram się już cieszyć moim sukcesem" - powiedziała PAP w Paryżu Szeremeta.
Po finale długo nie mogła zasnąć, bo tak mocne emocje w niej buzowały.
"Nie spodziewałam się, że przeciwniczka w finale będzie aż tak szybka. W trzeciej rundzie poszłam na wojnę. Zabrakło, ale walczyłam do końca" - analizowała.
Zapraszała wszystkie młode dziewczyny, które chcą spróbować pięściarstwa, na salkę treningową.
"Boks uczy pokory, charakteru. To piękny sport. Serdecznie wszystkich zapraszam. Ja zaczynałam od karate, ale to zaczęło mi się nudzić. Miałam kolegę ze szkoły, który trenował boks. Przez rok łączyłam te dwie dyscypliny, ale potem postawiłam na boks" - mówiła o swoich początkach.
Z uśmiechem na ustach odpowiedziała na pytanie, czy oddawała w szkole, gdy ktoś ją zaczepił. "Różnie, ale raczej jestem grzeczna dziewczyna. Nie widać?" - dodała z uśmiechem.
Przyznała, że kiedyś oszukiwała na treningach, więc musiała robić wiele "karnych pompek".
"Przetrwaliśmy to i potem zrozumiałam, że szkodzę sama sobie. Nie przeglądałam jeszcze telefonu, ale wiem, że jest duży odbiór mojego sukcesu na igrzyskach. Bardzo się cieszę, bo może w końcu boks pójdzie wyżej, zachęci młode i starsze osoby do treningów. Wielu spodobał się mój styl boksowania i radość, którą z tego mam. Wioska w Paryżu była super zorganizowana. Bardzo mi się podobało" - oceniła.
Podkreśliła, że póki co nie myślała o boksie zawodowym. Chce nadal trenować i przygotowywać się do igrzysk olimpijskich 2028.
"Mam nadzieję, że polski boks w Los Angeles będzie na szczycie i przywieziemy wiele medali. Ela Wójcik i Aneta Rygielska też na pewno nie powiedziały ostatniego słowa. Tutaj niewiele zabrakło, werdykty były kontrowersyjne. Niewiele już tutaj brakowało, abyśmy świętowali kilka medali w boksie kobiecym. Chcemy przywrócić potęgę polskiego pięściarstwa. Medal dedykuję sobie i wszystkim kibicom" - podsumowała wicemistrzyni olimpijska.
Z Paryża Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ bia/