Tereny dotknięte powodzią patroluje kolejnych 1000 policjantów i żandarmów
Kosiniak-Kamysz, we Wrocławiu podczas wspólnej konferencji z ministrem Siemoniakiem, zapewniał o bardzo dobrej współpracy służb w obliczu przechodzącej przez południową Polskę powodzi. "Tu jest pełne współdziałanie we wszystkich (...) działaniach, które są prowadzone - ze szczególnym naciskiem na ochronę tych miejscowości, domostw oraz dobytku, który został opuszczony w wyniku ewakuacji" – powiedział.
"Ochrona tych miejsc jest dla nas priorytetem. Kierujemy dodatkowe siły i środki - ze strony Żandarmerii Wojskowej będzie to 500 żandarmów, którzy już dziś na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego, we współdziałaniu z policją, będą prowadzili działania prewencyjne i operacyjne" - powiedział, wskazując, że chodzi m.in. o nocne patrole z wykorzystaniem noktowizorów.
Szef MON podkreślił, że "ohydne" jest postępowanie "szabrowników", którzy dopuszczają się kradzieży, wykorzystując ludzką tragedię. "Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn" - powiedział.
Z kolei szef MSWiA poinformował, że "zapadła decyzja o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do województw: dolnośląskiego i opolskiego, by wsparli działających na tam funkcjonariuszy". "Chcemy, żeby policja razem z żandarmerią pokazały, że są i w sposób absolutnie bezwzględny będą walczyć ze wszelkimi sytuacjami, które zagrażają bezpieczeństwu obywateli i także bezpieczeństwu ich mienia" - oświadczył.
Siemoniak podkreślił, że działania wobec szabrowników - w oparciu o prawo - będą bezwzględne. "To jest po prostu złodziejstwo, kradzież, (rzecz - PAP) wyjątkowo obrzydliwa w kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło" - powiedział szef MSWiA.
Jak tłumaczył minister, w działaniach wobec szabrowników ważne jest to, by siły policyjne były wsparte siłami żandarmerii. "Chodzi o to, żeby dodatkowe siły - mówimy o 1000 policjantów i żandarmów - były we wszystkich możliwych miejscach. Mamy już kilkanaście zgłoszeń dotyczących szabrowników" - poinformował szef MSWiA. Jak dodał, służby będą działać z "całą surowością i bezwzględnością".
Zaznaczył, że jeszcze w poniedziałek Komendant Główny Policji zadecydował o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do woj. dolnośląskiego i woj. opolskiego. Zapewnił, że uszkodzenia komisariatów przez powódź nie przerwały ciągłej służby policjantów na rzecz bezpieczeństwa mieszańców tych terenów.
Podkreślił również, że – jeśli pojawią się większe potrzeby kadrowe czy sprzętowe - wspólnie z szefem MON będzie podejmował kolejne decyzje. "Skala potrzeb jest duża, natomiast nasze zasoby - zasoby wojska i policji - są do wykorzystania" - wskazał.
Szef MSWiA zwrócił też uwagę, że - aby objąć powiat lub gminę stanem klęski żywiołowej - wojewodowie muszą złożyć wniosek o umieszczenie danych obszarów w rozporządzeniu. "W nocy wpłynęły wnioski od wojewody opolskiego i dolnośląskiego. Przychyliliśmy się do tego i rozszerzyliśmy zakres rozporządzenia" – powiedział.
Siemoniak podkreślił, że to wojewodowie oceniają, czy zaszła potrzeba ogłoszenia stanu klęski żywiołowej. "Jeśli przez Odrę idzie fala kulminacyjna, a mowa jest o powiatach położonych przy Odrze, to rozporządzenie mówi o narzędziach, którymi dysponują służby państwowe. Dzięki temu, mamy narzędzia na całym biegu Odry. Będziemy rozszerzali zakres rozporządzenia w miarę potrzeby" – zapewnił.
Siemoniak przekazał, że chodzi np. o możliwość wprowadzenia zakazu wchodzenia na wały przeciwpowodziowe przez osoby postronne. "Kończymy z wchodzeniem na wały, narażaniem siebie, służb państwowych, jak i jakości wałów" – podkreślił.
Szef MSWiA zapewnił, że rozporządzenie będzie nowelizowane, "tyle razy, ile będzie trzeba". "Być może nadmiarowo, ale to jest rozporządzenie, które pozwala służbom skutecznie działać" – oświadczył.
Wicepremier Kosiniak-Kamysz przekazał, że razem z szefem MSWiA nakazali służbom kontaktowanie się z samorządowcami, by usprawnić przepływ informacji.
"Wszystkie działania, które podejmujemy, wynikają z zapotrzebowania samorządowców i wspólnot lokalnych. Działamy też z wyprzedzeniem. Nakazaliśmy służbom kontaktowanie się z samorządowcami, by szybko przekazywali informacje" – powiedział.
Zaznaczył, że w wielu przypadkach warto zadziałać prewencyjnie. "Lepiej wysłać więcej niż później nadrabiać czas. Taką zasadę przyjęliśmy po kolejnej odprawie z wojskiem i służbami oraz łączeniu się z samorządowcami" – wyjaśnił.
Wicepremier poinformował, że weźmie udział w telekonferencji z władzami i gospodarzami gmin, które już ucierpiały w powodzi. "Mówię tu o miejscach, w których woda już ustępuje - o Kotlinie Kłodzkiej, o Ustroniu, o Lądku. Każdy, kto ucierpiał, jest równie ważny i wymaga opieki ze strony państwa. Tak będzie" - zapewnił Kosiniak-Kamysz.
Resort obrony narodowej przekazał we wtorek na platformie X, że podczas telekonferencji, w której uczestniczyli Władysław Kosiniak-Kamysz, Tomasz Siemoniak oraz Dariusz Klimczak, rozmawiano o koordynacji działań w celu pomocy lokalnym społecznościom. W kolejnym wpisie resort infrastruktury przekazał, że szef MI wraz z innymi przedstawicielami rządu przyjął meldunki od służb.
Jak podano, zaraz po wideokonferencji Klimczak otrzymał bieżący raport z Centrum Operacyjnego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, a także zarządcy infrastruktury kolejowej PKP PLK. "Sytuacja jest dynamiczna i trzeba szybko podejmować trafne decyzje. Współdziałamy z MON i MSWiA, jesteśmy w stałym kontakcie z zespołami kryzysowymi" - zaznaczył resort infrastruktury.
Kosiniak-Kamysz mówił podczas konferencji, że pomoc potrzebna jest w zabezpieczaniu budynków przed zawaleniem oraz odtwarzaniem m.in. przepraw przez rzeki. Przekazał m.in., że w Głuchołazach rekonesans prowadzą wojska inżynieryjne. Poinformował również, że nad dostępem do łączności na terenach, które ucierpiały w powodzi, pracuje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Szef MON przypomniał ponadto, że wojsko i Żandarmeria Wojskowa nadal realizują misję na granicy polsko-białoruskiej. "Ochrona granicy jest bardzo potrzebna, napięcie nadal się utrzymuje. Nasze działania są skoordynowane" - zapewnił.
Wicepremier poinformował również, że w dotkniętej powodzią Nysie zostanie uruchomiony szpital polowy. W poniedziałek szpital powiatowy w Nysie, w związku z zalaniem miasta, został w całości ewakuowany.
"Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu szpitala polowego i rozstawieniu go w Nysie. O godz. 13 szpital z Wrocławia rusza do Nysy. Dzisiaj osiągnie pełną gotowość do działań w Nysie" - przekazał Kosiniak-Kamysz.
W niedzielę po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zaczęła zalewać ulice miasto Nysa. W szpitalu powiatowym woda wdarła się na szpitalny oddział ratunkowy. Pacjenci zostali stamtąd ewakuowani na pontonach i łodziach.(PAP)
dsk/ from/ godl/ amac/